poniedziałek, 14 marca 2016

Rozdział 19

Rozdział 19
Misja strażników

Po krótkiej chwili zrozumieliśmy. Nasi przyjaciele zostali porwani, i nikt inny oprócz Cornelia nie mógł ich uratować
- Co zamierzasz? - Zapytałem
- Ocalić przyjaciół, i stać się czarodziejem.
I w tym momencie weszła profesor Fauna.
- Witajcie moi drodzy. Wiem o tym co się stało w nocy i bardzo nad tym ubolewam. Wiem, jak wielki jest to dla was cios, ale tylko jedno z was może wyruszyć na tę misję. Wybraliście już kto to ma być
- Tak dosłownie kilka sekund przed pani wejściem. To będzie Cornelio
- Dzieci. Cornelio jest teraz tutaj nauczycielem i ja mu wyznaczam zadania. On nie pojedzie.
- Mamy dla pani złą wiadomość. Nawiązaliśmy kontakt telepatyczny z Lilianami. Dały nam jasno do zrozumienia kto to ma być. Wybrali jego. Tylko on może złamać czarno-magiczne zaklęcie porywaczy, bo tylko on radzi sobie z tak silną mroczną magią.
- No już dobrze. Niech jedzie - powiedziała zrezygnowana pani dyrektor - ale mam jeden warunek. Jeden z was niech z nim jedzie.
- Nie zgadzam się na to - powiedział Cornelio - to zbyt duże ryzyko.
- Wobec tego pojedziecie wszyscy. Potraktujmy to jako lekcję w terenie.
- Czy pani słyszy co mówi? To są nowicjusze. Dopiero poznają świat magii. Ryzykują życiem. Pojadę sam.
- Jeśli odmówisz będę zmuszona wypowiedzieć ci twoją umowę o pracę. - nie ustępowała
- Wolę być zwolniony niż ich narażać.
- Dosyć! Pojedziemy z nim. Fakt, że jesteśmy najsilniejszymi czarodziejami w szkole może ci pomóc.
- Sami słyszeliście o mówiły Liliany. Tylko ja mogę złamać to okropne zaklęcie.
- Nie znaczy to, że nie może my jechać z tobą. A co jeśli to płapka zastawiona na ciebie? W trakcie trwania naszej rozmowy przeanalizowałem kilka faktów, i doszedłem do następujących wniosków: Po pierwsze porywacz zabrał nasze liliany pod pretekstem zwabienia nas. a po drugie użycie czarno-magicznego zaklęcia wykluczyło któregokolwiek z nas. Ktoś ewidentnie próbóje cię zwabić, ale robi to tak, aby wykluczyć naszą pomoc. Ten ktoś wie o nas więcej niż my sami. Nie przewidział tylko jednego. Nie będzie miał jednego wroga. Kiedy złamiesz zaklęcie my będziemy mogli użyć mocy, co w sume da siedmioro wrogów, a nie jak liczył tamten tylko jednego.
- Sprytne zagranie Andy. Dobra zgodzę się, na to, abyście ze mną pojechali, ale obiecujcie mi, że podczas wyprawy będziecie na siebie uważać.
- Nie ma sprawy.
- I pamiętajcie o tym, że do póki zaklęcie działa wasze moce są bezużyteczne.
- Doskonale. Wyruszacie za dwie godziny. Teraz macie czas aby się przygotować. - powiedziała dyrektorka, po czym wyszła bez słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz