poniedziałek, 22 lutego 2016

Rozdział 16

Rozdział 16
Ratunek

Kiedy wydawało się, że to już koniec że umrzemy tu w tym labiryncie zacząłem wyczuwać niewielkie, ale z każdą chwila narastające zakłócenia w czasoprzestrzeni. Ktoś chyba się próbował tu teleportować
- Padnij! - Krzyknąłem do reszty w ostatniej chwili, kiedy za sekundę usłyszeliśmy huk obwieszczający udaną teleportację.
- Halo, Dzieci, wiem, ze tu jesteście. Andy słyszałam twój krzyk. pokażcie się. - oznajmił znajomy i ciepły głos pani dyrektor
- Och to Pani. Nie sądziłem, że tak szybko nas pani znajdzie.
- Och. Nie ma was już dwie godziny. Profesor Eukaliptus powiedział mi, że nie pojawiliście się na jego lekcji. Później Cornelio powiedział mi, że na miejsce waszego pokoju pojawił się schowek na narzędzia ogrodnicze. Od razu domyśliłam się co się stało.
- Co takiego? No tak. Czy teraz będziemy musieli tutaj przychodzić na przerwę i po lekcjach? - zapytałem.
- Nie. Wasz pokój będzie tam, gdzie był. - Odpowiedziała po czym dodała - RELOCATIO.
- Dziękujemy pani z całego serca. Czy teraz moglibyśmy się już stąd wyrwać? Mam dość tego miejsca
- Oczywiście. Aktywujcie swoje moce.
Ok. Charles zaczynaj!
- Naturo przybądź!
- Ogniu przemień mnie!
- Wodo płyń!
- Skało otocz mnie!
- Wierze wiej!
- Strażnicy sił natury połączenie skrzydeł!
Po transformacji przeszliśmy przez tunel teleportacyjny otworzony przez panią dyrektor i znaleźliśmy się w jej gabinecie. Zastaliśmy tam również Cornelia, który gdy tylko się pojawiliśmy rzucił nam się na szyję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz