niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 6 i 7

Ponieważ rozdział szósty jest bardzo krótki postanowiłem dodać także siódmy.

Rozdział 6
Powrót do domu

- Zdaliście test. Przeszliście pierwszą transformację i z tego co widziałam jesteście strażnikami żywiołów. Pamiętajcie, to wasze moce utrzymują świat w Harmonii. Jeżeli ta równowaga zostanie zachwiana może to wpłynąć nie tylko na wasze moce ale i na wasze zdrowie.
- Dobrze, będziemy o tym pamiętali - powiedział Mike.
- Wracajcie do domu. Jutro was czeka przeprowadzka do kampusu. Ja muszę przydzielić wam pokoje. Macie jakieś życzenia?
- Czy możemy mieszkać w szóstkę? Wszyscy w jednym pokoju? - zapytał Miron.
- Zobaczę co da się zrobić. Potrzebujecie czegoś jeszcze?
- Fajnie by było mieć sale zaklęć.- powiedział Lex.
- Używanie magii poza salami zajęć jest zakazane! Chyba, że macie test lub ktoś was atakuje.
- Jak mamy wrócić do domu?- zapytałem.
- Wasze moce się ujawniły, a więc możecie się teleportować. Pomyślcie o miejscu w którym chcecie się znaleźć i wypowiedzcie nazwę swojej mocy.
Chwile później pani dyrektor powróciła do szkoły i zostaliśmy sami. Każde z nas pomyślało wtedy o naszym domu. I zaczęliśmy się powoli przymierzać do powrotu. Najpierw Charles krzyknął:
- Natura!- i zniknął owiany wirem z liści.
Drugim młodzieńcem który krzyknął swoją moc był Miron :
- Wiatr! - i zniknął w tornadzie o małej sile.
Jako trzeci krzyknął Louis :
- Woda! - znikając w wodnym wirze.
Po nim krzyknął Mike :
- Ziemia! - i zniknął wciągnięty przez grunt pod jego nogami
Jako ostatni krzyknąłem ja :
- Ogień! - i zostałem otoczony przez kopułę płomieni a kilka sekund później byłem w kuchni w naszym domu, gdzie była reszta naszej paczki, a rodzice byli w trakcie wykonywania czynności codziennych,  mama  gotowała obiad, a tata czytał gazetę.

Rozdział 7
Przeprowadzka do Porty

Następnego dnia w wstaliśmy bardzo wcześnie. Pakowaliśmy już ostatnie najpotrzebniejsze rzeczy. Byliśmy naprawdę szczęśliwi, ponieważ wracaliśmy do świata, do którego należeliśmy od zawsze. Oczywiście nie mogliśmy zapomnieć o naszych opiekunach, ponieważ wiele im zawdzięczamy.
- Pora już ruszać zaraz przyjdzie pani dyrektor. - Ponaglił nas tata.
- Już kończymy. Zostało tylko kilka rzeczy do spakowania.- Od krzyknąłem.
Za pięć minut miała zjawić się dyrektorka aby nas zabrać do szkoły. Zapinałem właśnie swoją walizkę, kiedy usłyszałem, że już czas. Zdjąłem więc kurtkę z krzesła przy biurku i zszedłem na dół, gdzie czekali na mnie już moi bracia gotowi do drogi.
- Przejdziemy przez między wymiarowy tunel, zbyt niebezpieczne byłoby rozdzielać się, zwłaszcza, że wy nie umiecie jeszcze dość dobrze kontrolować mocy. - oznajmiła dyrektorka, która chwile po moim zejściu prze teleportowała się do nas - tunel otworzy się tylko na minutę, wiec przejdziemy całą grupą - dodała po chwili namysłu
- Tak jest! - odpowiedzieliśmy chórem.
Dyrektorka wypowiedziała odpowiednie zaklęcie, którego wymowa była tak skomplikowana, że jej nie zapamiętałem.
- Złapcie się za ręce. Może trochę trząść! - poinstruowała nas prof. Fauna
Do tunelu najpierw wrzuciliśmy walizki po czym sami tam weszliśmy. Ja wolałem zamknąć oczy, ponieważ po ostatniej podróży tym sposobem nie czułem się najlepiej.
Tunel przypominał zjeżdżalnię po której zjeżdżało się z prędkością co najmniej ponad dźwiękową, tak aby trafić do miejsca docelowego jeszcze w tej samej chwili, w jakiej się wyruszyło,pomimo, że tunel był poza czasem i przestrzenią.
Tak jak przypuszczałem po opuszczeniu tunelu dopiero po chwili całkowicie odzyskałem zmysł orientacji.
- Wasz pokój znajduje się we wschodnim skrzydle uczniowskim. - oznajmiła prof. Fauna gdy weszliśmy na skwer przy szkole.- Możecie iść go obejrzeć, ale nie siedźcie tam zbyt długo. Chciałabym oprowadzić was po reszcie pokoi znajdujących się na terenie naszej placówki.
- W szkole jest mnóstwo pokoi. Jak znajdziemy ten właściwy?- zapytał Miron
- Pokój dostosowany jest do waszych potrzeb. Drzwi do pokoju otworzą się tylko wtedy, gdy będziecie wiedzieć ,że to ten jedyny, niepowtarzalny pokój, Musi on odzwierciedlać miniaturę waszego dotychczasowego życia.
- Skąd mamy wiedzieć, że to ten jedyny, skoro drzwi do niego będą zamknięte?
- słuszna uwaga Mike. Kieruj się sercem - odpowiedziała dyrektorka - Aha pożegnajcie się z rodzicami. Już na nich czas.- dodała ze smutkiem.
- Wiemy, że to dla was niełatwe. Pamiętajcie jednak, że zawsze możecie poprosić o kilka dni wolnego i przyjechać do nas. Będziemy za wami tęsknić.- powiedziała mama i weszła do portalu
- Bez was dom nie będzie już taki sam. - dodał tata, po czym wszedł do tunelu i przejście zamknęło się.
- No dobrze. Idźcie i odszukajcie wasz pokój. - Powiedziała dyrektorka, widząc nasze miny.
- Hej! -zagadał Mike- Przecież jesteśmy czarodziejami. nie z takimi problemami dawaliśmy sobie radę.
-Nie oto chodzi. Po prostu to ''boli''. Rozłąka boli, i chociaż wiem, że robię to dla własnego dobra to... - urwał Louis kiedy weszliśmy do holu szkoły, który był naprawdę śliczny. Cały wykonany z kryształów i najróżniejszych innych materiałów, za które człowiek na Ziemi musiałby zbankrutować aby to kupić.
-Robi wrażenie! - powiedział w pół krzyku
- Co? Tylko tyle? To miejsce jest olśniewające, przepiękne , pełne przepychu, dosłownie skarbiec świata! - Miron
- Jeżeli to miejsce to dla ciebie skarbiec świata, to poczekaj aż zobaczysz resztę wymiaru Miron
- No dobra poszukiwania pokoju mogą chwile potrwać, więc lepiej już chodźmy. - Popędziłem resztę.
- Andy ma rację chodźmy - powiedział Charles
Poszukiwania pokoju trwały jakieś dwadzieścia minut, ale kiedy weszliśmy do niego od razu poczuliśmy się jak w domu. Pokój był cudowny, na ścianie głównego pokoju wisiały nasze zdjęcia a na regale stojącym przy oknie stały wszystkie nasze książki, ubrania leżały już w szafach a puste walizki leżały w specjalnej szafie do tego przeznaczonej. Z głównego pokoju wychodziło jeszcze sześć drzwi, za którymi kryły się nasze sypialnie. Były one mniejsze, przy oknie stało biurko, a na nim przybornik na artykuły biurowe. Po przeciwnej stronie stało małe łóżko obok na szafce nocnej leżały laptopy z dostępem do internetu. To było coś naprawdę niesamowitego. Kiedy wróciliśmy do salonu zauważyłem że na ścianie zachodniej widnieje nasz plan zajęć na cały tydzień. Układał się tak:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz