poniedziałek, 7 marca 2016

Rozdział 18

Rozdział 18
Porwanie Lilianów

Kiedy weszliśmy do pokoju okazało się że nie ma tam nikogo. Bardzo się wtedy wystraszyliśmy, że coś im się stało.
- Płomyk, gdzie jesteś?
- Dąbek?
- Tweet, pokaż się!
- Zefirku, gdzie jesteś?, Dragon chodźcie tu.
Wywołaliśmy wszystkich, ale żaden nie pokazał się. Przeszukaliśmy chyba każdy kąt szkoły, do którego wolno nam było zajrzeć. Poszliśmy nawet do lasu i nad Ciemne Jezioro. Nigdzie ich nie było.
- Zostało tylko jedno! - powiedział Mike
- Tak! Trzeba aktywować moce!- Odpowiedział Charles
- Nie to miałem na myśli. Myślę, że powinniśmy zgłosić to dyrektorce.
- Zwariowałeś?! Ona ma już dosyć spraw na głowie.
- Hej, przecież Cornelio jest nauczycielem. Może on nam pomoże. - wtrącił Louis
- Myślę, że to najlepszy pomysł, jak dotąd. Czy ktoś ma jeszcze jakieś?
- Nie. - odpowiedzieli
- Świetnie. Idziemy do pokoju nauczycielskiego! - zaoponowałem
Przedarcie się przez gąszcz dzieciaków wylegających właśnie na plac główny po zakończonych lekcjach zajęło nam prawie pięć minut. a wędrówka pod pokój nauczycielski to kolejne trzy minuty.
- Zapukaj! - Powiedziałem do Mirona
- Nie, ty to zrób! - odpowiedział
- Och nie kłóćcie się. To ostatnie czego nam trzeba. - Wtrącił Charles i sam 18zapukał do drzwi pokoju nauczycielskiego
- Tak?- zza uchylonych drzwi wyjrzała rozpromieniona twarz palladynki
- Czy moglibyśmy rozmawiać z profesor Cornelio? - zapytałem
- Wyszedł na lunch do swojej komnaty. Wróci za dwadzieścia minut! - Odpowiedziała.
- Dziękujemy za informację. Bardzo nam pani pomogła. - odrzekłem
Jak tylko skończyłem mówić palladynka schowała się z powrotem do pomieszczenia, a my popędziliśmy do pokoju z nadzieją, że znajdziemy tam Cornelia.
Kiedy weszliśmy do naszego dormitorium zobaczyliśmy go jedzącego spokojnie drugie śniadanie. Nie był świadom tego co się stało.
- Cześć chłopaki! Widzieliście Dragona? Nigdzie go nie widziałem od wczorajszego wieczora. - zapytał
- Nie. Nasi przyjaciele też zniknęli.
- Co?! Dlaczego nie przyszliście mi o tym powiedzieć wcześniej?! Trzeba ich znaleźć. - powiedział z wyraźnym strachem Cornelio. - Aktywujcie moce!
- A tak w ogóle to po co ci mój Dragon? - zapytał nagle Lex
- Miał mi pomóc przy pewnych obliczeniach astrologicznych. - Odparł
- Do tego lepiej nadałaby się Astro.
- Ale Astro tu nie ma.
- zawsze możesz ją przywołać.
- Czarnoksiężnik nie może przywoływać Lilianów.
- On ma rację. Płomyk mi kiedyś to powiedział.
- Aktywujcie swoje moce! No już!
- Dobra. Naturo Przybądź!
- Ogniu przemień mnie!
- Wodo płyń!
- Skało Otocz mnie!
- Wierze wiej!
- Strażnicy sił natury połączenie skrzydeł!
Po transformacji zaczęliśmy wyczuwać delikatne fale energii magicznej, po czym udało mi się nawiązać telepatyczny kontakt z Płomykiem.
- Andy, czy to ty? - zapytał
- To ja! Co się dzieje?- odpowiedziałem
- W nocy ktoś nas porwał. Nie wiem kim on/ ona jest. Wiem tylko, że poluje na was.
- Poczekaj. Spróbuję cię namierzyć.
- Nic z tego. Ja też próbowałem tego. To miejsce otacza jakaś bariera. Tylko jedna osoba może ją złamać.
- Kto o jest? Gadaj szybko. Zaraz opadnę z sił i łącze się zerwie.
- To... To jest Cornelio. Bariera ta jest z czarnej magii. Tylko on może złamać to zaklęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz